Kapuśniak na wędzonych żeberkach
Ostatnio zarzucałam Was zupami, ale cóż .. taki nadszedł czas, że mam teraz większą ochotę na zupę niż latem. Choć w lecie też je gotowałam, ale nie tak regularnie, jak teraz. Latem nie ma się też chęci na dwudaniowe obiady, bo jest gorąco, bo pod ręką pełno świeżych owoców. A jesienią owoców też jest sporo, ale jakoś te pierwsze chłody napędzają mnie do gotowania zup. Gotuję je na dwa dni, więc na drugi dzień mam więcej swobody.
Tym razem ugotowałam kapuśniak na wędzonych żeberkach. Taka zupa już od dawna za nami chodziła, ale trudno było dostać wędzone żeberka. Dopiero niedawno odkryłam sklep, w którym wędzone żeberka są w stałej sprzedaży. I tak oto zrealizowałam mój pomysł na kapuśniak na wędzonych żeberkach. Wszyscy byli zadowoleni. Zupę odwiozłam też mojemu tacie, tak więc rodzina, również ta nie mieszkająca z nami pod jednym dachem, przez dwa dni jadła kapuśniak:)
Co do samego kapuśniaku .. piszę, że na wędzonych żeberkach, choć tak na prawdę kapustę gotowałam osobno, a żeberka osobno i całe szczęście, bo jak zobaczyłam wodę po gotowaniu żeberek, to włos prawie mi się na głowie zjeżył. Tłusta, gęsta, mętna maź ... brrr. Wiem, że niektórzy gotują takie żeberka razem z kapustą, a więc później muszą zjeść tę maź. Ja nie potrafiłabym zjeść takiej tłustej zupy. Ja zawsze mięsa do zup gotuję w osobnej wodzie, a potem mięso kroję i wrzucam do warzywnego wywaru i jest i smacznie i niezbyt tłusto, a więc i bardziej zdrowo. A wrzucone do kapuśniaku kawałki wędzonych ugotowanych osobno żeberek i tak oddadzą zupie swój aromat.
Po ugotowaniu żeberka wyjęłam z wody i przestudziłam, a następnie mięso oddzieliłam od kości i wrzuciłam do ugotowanej kapusty, do której wcześniej dodałam przyprawy i boczek z cebulką. Chwilę razem pogotowałam, więc całość przeszła wędzonką. Zapach wędzonych żeberek był bardzo intensywny. Szczegóły poniżej.
Składniki:
- 1,5 kg wędzonych żeberek
- 1 kg kiszonej kapusty ( najlepiej mokrej z sokiem )
- 30 dag wędzonego boczku
- 1 cebula
- łyżeczka kminku
- 3 liście laurowe
- 3 ziela angielskie
- 6 ziarenek pieprzu
- majeranek
- sól
- pieprz
- ziemniaki
- Żeberka kroję na części i gotuję do miękkości, aż mięso będzie miękkie i łatwo będzie odchodzić od kości ( ponad godzinę )
- Kapustę kroimy na drobniejsze kawałki i zalewamy w garnku ok 3 litrami wody. Jeśli jest sok spod kapusty to również wlewamy go do garnka. Kapustę gotujemy, aż będzie miękka dodając do niej w międzyczasie przyprawy ( kminek, liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnach)
- Boczek kroimy w kostkę, wytapiamy na patelni i dodajemy do niego pokrojoną cebulę. Smażymy razem do ładnego zeszklenia. Dodajemy do gotującej się kapusty
- Ugotowane mięso oddzielamy od kości i dodajemy do ugotowanej kapusty. Wszystko razem gotujemy jeszcze ok 20 minut. Doprawiamy obficie majerankiem. Jeśli kapuśniak jest za gęsty rozcieńczamy go przegotowaną wodą do odpowiadającej nam gęstości
- Na koniec smakujemy i doprawiamy pieprzem oraz ewentualnie solą
- Podajemy z ziemniakami. Ziemniaki pokrojone w kostkę można dodać bezpośrednio do gotującego się kapuśniaku ok 20 minut przed końcem gotowania ( ja gotuję osobno, bo kapuśniak gotuję na 2 dni, a dwudniowe ziemniaki w kapuśniaku mi nie smakują )
Taki kapusniak świetnie syci i rozgrzewa :-) mniam już czuję jego zapach i smak :-)
OdpowiedzUsuńtaka zupka kojarzy mi się z domem :)
OdpowiedzUsuńTeż taką robiłam właśnie na wędzonych ;) Pycha!
OdpowiedzUsuńOj wróciły wspomnienia z dzieciństwa……
OdpowiedzUsuńhttp://bit.ly/pakietmedyczny
Moja siostra niestety ma taką manierę obgotowywania mięsa i marnowania wywaru. Moje obiady zjada aż jej się uszy trzęsą, a ja staram się jej zupek unikać jak ognia. Jeśli chcesz pozbyć się tłuszczu to wstaw wystudzony gar do lodówki i go zbierz. Jeśli chcesz go potem odszumować, czyli pozbyć się z niego białka to filtruj przez gazę, dodaj ubite białko z jajka i ponownie przefiltruj przez gazę. Nie nazywaj swojej potrawy kapuśniakiem bo nim nie jest. Wprowadzasz w błąd ludzi, którzy chcą zjeść coś co polskie gospodyni warzyły przez wieki. To, że coś jest na wędzonce i jest kwaśne wcale nie znaczy, że takie ma być. Ugotuj tą "maź" swojemu facetowi. Nie musisz jej jeść. Spytaj tylko czy mu smakowało, a potem pochwal się, że pierwszy raz w życiu ugotowałaś kapuśniak. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za porady, ale ja wiem, jak się zbiera tłuszcz i pozbawia wywar białka. Bo takie rzeczy to chyba wie każda gospodyni, ale nie każdy lubi zupy na tłustych wywarach. I trudno kogoś namawiać na coś, co komuś nie smakuje i do czego nie jest przekonany. Przepis, który podaję to moja propozycja. Nie piszę, że to przepis kuchni staropolskiej, więc nikogo nie wprowadzam w błąd. Komuś nie pasuje moja wersja - szuka innej. Ja nie dziwię się i nie oburzam, że ktoś coś robi tak, a nie inaczej, bo to jego sprawa, jego gotowanie i jego kubki smakowe. Pozdrawiam i zyczę więcej wyrozumiałości:-)
UsuńA ja chętnie skorzystam z przepisu. Właśnie żeberka wylądowały w garnku. Pozdrawiam.
Usuńno to dzisiaj jest moj debiut.ten przepis podoba mi sie najbardziej.zaraz wychodze po produkty.co z tego wyjdzie,napisze.beda czekaly 2 osoby,moja siostra i sistrzenica.zobaczymy,a wlasciwie posmakujemy.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekam więc na wieści:)
Usuń