Domowe pizzeriny
Lubię różnego rodzaju drożdżowe wypieki, również te na słono. Jednymi z moich ulubionych słonych wypieków są domowe pizzeriny. Namiastka pizzy. Fajna przekąska w ciągu dnia, albo zastępstwo obiadu czy też po prostu pyszna kolacja.
Do nadzienia potrzebujemy cebule, pieczarki i żółty ser. Piecze się je ok 15 - 20 minut. Z podanej poniżej ilości składników wychodzi 12 placuszków, które można dodatkowo po upieczeniu posmarować keczupem.
Zdjęcia wyszły trochę ciemne, ale w rzeczywistości pizzerinki nie były takie spieczone, co widać na zdjęciach na samym dole posta.
Składniki:
Na ciasto:
- 650 g mąki wrocławskiej
- 3 duże jajka
- 1 szklanka mleka
- 1/4 kostki margaryny
- 42 g drożdży
- pół łyżeczki soli
- mniej niż pół łyżeczki cukru
- 50 - 50 dkg pieczarek
- 2 średnie cebule
- 35 dkg miękkiego sera żółtego ( ostatnio dałam podlaski )
- olej do smażenia pieczarek i cebuli oraz wysmarowania blachy
- sól
- pieprz
- 1 jajko do posmarowania ciasta
- ostra papryka mielona do posypania sera
- Połowę mleka delikatnie podgrzewamy. Dodajemy do niego cukier i drożdże, mieszamy i posypujemy niewielką ilością mąki. Odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
- W czasie, gdy ciasto rośnie, przygotowujemy farsz: cebulę drobno kroimy i podsmażamy na rozgrzanym oleju ( 2 - 3 łyżki ) do delikatnego zeszklenia. Cebulę delikatnie solimy - szybciej zmięknie. Następnie do cebuli dodajemy pokrojone pieczarki, lekko solimy i doprawiamy pieprzem. Wszystko razem smażymy, aż odparuje woda z pieczarek
- Mąkę mieszamy z solą, dodajemy do niej wyrośnięty rozczyn, jajka, stopioną i przestudzoną margarynę oraz resztę mleka ( letniego ). Wszystko dokładnie wyrabiamy ( ja przy pomocy robota ) i odstawiamy przykryte ściereczką w ciepłe miejsce do wyrośnięcia ( na ok 0,5 godziny )
- Wyrośnięte ciasto wykładamy na stolnicę i formujemy z niego wałek, który dzielimy na ok 12 plastrów. Każdy kawałek ciasta rozwałkowujemy na cienkie placki ( u mnie o kształcie owalnym ) i układamy je na blaszce wysmarowanej olejem. Pozostawiamy na chwilę do podrośnięcia, a następnie smarujemy każdy placek roztrzepanym jajkiem
- Na każdym placku rozkładamy przygotowany wcześniej farsz i posypujemy serem żółtym startym na grubych oczkach. Wierzch każdego placka posypujemy delikatnie szczyptą mielonej papryki
- Pizzeriny wkładamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni i pieczemy ok 15 minut. Po tym czasie przełączamy na termoobieg ( 190 stopni ) i pieczemy chwilę ( 3 - 5 min ) aż do ładnego zrumienienia ciasta ( ciasto w termoobiegu bardzo szybko się rumieni, więc należy uważnie go pilnować ). W piekarnikach bez termoobiegu pizzeriny pieczemy odpowiednio dłużej, aż ładnie się zarumienią
- Pizzeriny piekłam na dwa razy, bo na blaszce mieściło mi się 6 placków
- Najsmaczniejsze są świeżo upieczone. Przed jedzeniem można dodatkowo posmarować je keczupem
uwielbiam pizzerinki sama często też robię
OdpowiedzUsuńMmm, pychotka :)
OdpowiedzUsuńto się po polsku nazywa CEBULARZE. pyszne robi moja szwagierka z okolic lublina.
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy, a mieszkam w Polsce;), na takie wypieki mówi się pizzeriny, myślę, że za sprawą pieczarek i sera, które są na wierzchu. A na cebularze u nas mówi się cebulaki. Takie regionalizmy, a która nazwa jest po polsku, to musiałby rozstrzygnąć prof Miodek. Choć sądzę, że w różnych regionach kraju nazwy niektórych potraw różnią się między sobą nieznacznie, i nie jest to nic nadzwyczajnego. Pozdrawiam:)
UsuńZrobiłam na próbę i polecam. Właśnie jem drugą i myślę, że dla tych co lubią pizze na grubym cieście będą doskonałe.
OdpowiedzUsuń