Na
wiosnę zawsze czekam z niecierpliwością. To moja ulubiona pora roku.
Nie tylko z tego powodu, że robi się cieplej, świat staje się soczyście
zielony i kolorowy barwami młodych liści i pierwszych wiosennych
kwiatów.
To
pora roku, kiedy po długiej przerwie pojawiają się owoce i warzywa
niedostępne podczas jesieni i zimy. Tak więc na moim stole zagościła już
tej wiosny młoda kapusta. Była wiosenna zupa z młodymi warzywami:
kalarepką, marchewką itd. A dziś przyszła pora na barszcz z
botwinki.
Kupiłam
3 pęczki, żeby zupa była esencjonalna i starczyła na dwa dni, bo jak
się gotuje zupę, na którą czekało się niemalże od poprzedniej wiosny, to
trzeba nią nacieszyć podniebienie przynajmniej dwa dni. Mi się nie
nudzi. A podaję ją z młodymi ziemniakami ugotowanymi osobno i jajkiem na
twardo.
Składniki: ( na 6 porcji )
- 3 pęczki botwinki ( jeśli małe lub 2 większe )
- 1 młoda marchewka
- 3 łyżki śmietany
- sok z połowy cytryny
- 1 łyżka mąki
- sól
- pieprz
- ewentualnie barszcz w koncentracie ( ja używam Krakusa )
- koperek
- 2,5 litra wody
Sposób wykonania:
- Buraki umyć i obrać ze skórki. Pokroić w półplasterki. W plasterki pokroić oskrobaną marchewkę.
- Umyć i pokroić w kawałki łodyżki z buraczków.
- Liście umyć i posiekać.
- Pocięte warzywa ( z wyjątkiem liści ) wsypać do gotującej się wody . Gotować ok. 20 minut.
- Pod koniec gotowania do zupy dodać posiekane liście i gotować kolejne 5 - 7 minut.
- Po tym czasie zupę zakwasić sokiem z cytryny ( barszczyk uzyskuje też wówczas ładny, intensywny kolor ). Jeśli zupa jest mało esencjonalna dolać trochę barszczu w koncentracie.
- Do osobnego naczynia wlać 2 chochelki barszczu i nieco przestudzić. Dodać śmietanę i mąkę. Zmieszać ( ja robię to trzepaczką rózgową, aby nie było grudek, które w zupie strasznie mnie denerwują ), a następnie wlać do zupy intensywnie ją podczas wlewania mieszając.
- Barszcz dosolić i doprawić do smaku pieprzem. Dodać posiekany koperek.
- Podawać z młodymi ziemniakami gotowanymi osobno oraz z jajkiem.
mniam, uwielbiam taki barszczyk :) Czekam aż mi botwinka w ogrodku jeszcze podrosnie :)
OdpowiedzUsuń