Tradycyjne,
smaczne jedzenie. Pewnie każda gospodyni ma jakiś swój sposób
przygotowywania tej potrawy. Ja przygotowuję chyba taką najbardziej
tradycyjną wersję i takie najbardziej mi smakują. Ryż, mięso, słoninka,
cebulka i kapusta. Nie dodaję żadnych kasz do nadzienia, nie
eksperymentuję z jajkami dodawanymi do farszu. Takie, jak robię, są
bardzo smaczne i dlatego trzymam się mojego przepisu.
Jeśli
chodzi o kapustę, to trzeba wybrać odpowiednią główkę. Ja wolę płaskie,
a szerokie, ale nie zawsze można dostać to, co się chce. Zwłaszcza na
wiosnę są już trudności z kupieniem odpowiedniej główki kapusty.
Na
tę ilość farszu, którą podam, potrzeba przeważnie dwóch główek kapusty,
choć wszystko zależy tak naprawdę od jej rodzaju i wielkości. Czasem po
zdjęciu kilku warstw liści zostają już tylko takie bardzo twarde i
pogufrowane, które nie nadają się do zawijania farszu. Tą resztę
wykorzystuję potem do łazanek bądź do kapuśniaczków. Zawsze kupuję 2
kapusty, bo zdarzyło mi się, że w trakcie przygotowywania gołąbków
zabrakło mi kapusty i trzeba było jeździć za kolejną główką.
Liście
ściągam po obgotowaniu kapusty w wodzie. W wielu przepisach czyta się,
że liście należy ściągnąć z surowej kapusty i potem obgotować. Mi
szczerze mówiąc nigdy się to nie udaje - liście łamią się i rwą, dlatego
obgotowuję najpierw całą kapustę, a dopiero po jej wyjęciu i
przestudzeniu zdejmuję liście. Są wtedy całe i nieuszkodzone. Przeważnie
taką główkę obgotowuję dwa razy. Po ściągnięciu kilku warstw miękkich
liści kolejne są twarde i znów trzeba kapustę obgotować. Nie można
kapusty gotować raz, a długo, bo wtedy te wierzchnie liście są
rozgotowane i nie nadają się do zawijania. Przed włożeniem do wody
wycinam też głąb z kapusty ( oczywiście należy uważać, aby nie wyciąć go
za głęboko, bo wtedy można uszkodzić głębszą partię liści ). Do pomocy
przy gotowaniu, a zwłaszcza przy odwracaniu i wyciąganiu kapusty wzywam
zawsze męża, bo to nie jest lekkie zadanie, dosłownie i w przenośni. A
więc kapustę należy obgotować z dwóch stron, no chyba, że ktoś ma taki
duży gar, że cała główka jest zanurzona.
Po ostudzeniu kapusty delikatnie ściągam liście, ścinam grubsze części, aby łatwiej się zawijało farsz.
Zawinięte
gołąbki układam w duuuużym garnku, który na dnie wyłożony jest cienkimi
plastrami boczku. Na nim kładę jeszcze liście kapusty i dopiero
gołąbki. Tak przygotowany spód garnka chroni przed przypalaniem.
Gołąbki
zalewam zalewą przygotowaną z 2 kostek rosołowych i przecieru. Na taki
duży gar, w którym ja gotuję gołąbki, potrzeba jakieś 4 litry zalewy.
Z
ilości składników, które podaję, wychodzi ok. 25 średniej wielkości
gołąbków. Na taką ilość potrzeba naprawdę duży garnek, bądź dwa
mniejsze. Mój gar, który zakupiłam specjalnie do gołąbków i bigosu, ma
pojemność 12 litrów.
Gołąbki
serwuję tylko z sosem: pieczarkowym, pomidorowym bądź borowikowym, choć
można je też podać z ziemniakami i sosem. Mnie jednak ziemniaki jakoś
średnio do nich pasują.
Oczywiście taka ilość gołąbków starcza na kilka dni, ale można je też zamrozić. Co zresztą zdarza mi się robić.
Moje gołąbki są dość duże. Takie robiła moja mama i takie robię i ja. Oczywiście można robić i dużo mniejsze, ale czy duże czy małe smakują jednakowo!
Moje gołąbki są dość duże. Takie robiła moja mama i takie robię i ja. Oczywiście można robić i dużo mniejsze, ale czy duże czy małe smakują jednakowo!
Składniki:
- 2 duże główki kapusty
- 1,5 kg mięsa wieprzowego ( łopatki bądź łopatki i karczku )
- 1 kg ryżu ( ja gotuję 10 torebek po 10 dkg )
- 20 dkg słoniny
- 2 cebule
- sól
- pieprz
- przecier pomidorowy 190 g
- 2 kostki rosołowe
- 10 dkg boczku
Sposób wykonania:
Najpierw przygotowujemy farsz:
- W dużym garnku z lekko osoloną wodą gotujemy 10 woreczków ryżu. Ryż wystarczy podgotować ok. 15 minut, bo potem będzie się jeszcze gotował razem z mięsem
- Mielimy mięso ( łopatkę lub łopatkę łączoną z karkówką ), w sumie 1,5 kg
- Mielimy słoninę i podsmażamy na patelni, a gdy jest już ładnie zrumieniona dodajemy dwie drobno pokrojone cebule i smażymy do zeszklenia cebuli
- W dużej misce łączymy wszystkie składniki: podgotowany ryż, mięso i słoninę z cebulą ( ilość tłuszczu zależy od upodobań, ja daję niezbyt dużo, zawsze zostaje mi słoninki na patelni, która jest pyszna do świeżego chleba, najlepiej własnej roboty ). Należy dodać tyle tłuszczu, aby ryż i mięso ładnie się łączyły. Całość solimy i doprawiamy pieprzem
Przygotowanie kapusty:
- W dużym garnku obgotowujemy kapustę z dwóch stron, wyciągamy z garnka, studzimy, a następnie obieramy miękkie liście. Wewnętrzne liście kapusty mogą nie być zbytnio miękkie i nie będą chciały ładnie odchodzić od kapusty, dlatego gdy dojdziemy do twardszej warstwy liści, kapustę ponownie wkładamy do wody i znów obgotowujemy przewracając ją w trakcie gotowania
- Ścinamy grubsze części liści i ściśle zawijamy w nie przygotowany farsz
Na
dnie dużego garnka układamy cienkie plastry boczku, a na nim kładziemy
porwane lub pozostałe liście kapusty ( 1 - 2 warstwy ) - tak
przygotowane dno pozwala uniknąć przypalenia się gołąbków w trakcie
gotowania.
Układamy gołąbki warstwami tak, aby ściśle do siebie przylegały.
Całość
zalewamy gorącą zalewą przygotowaną z 3 - 4 litrów wody, 2 kostek
rosołowych ( można dać kostkę grzybową ) i przecieru pomidorowego.
Zalewa powinna być dość dobrze posolona, gdy liście kapusty były
gotowane w nieosolonej wodzie.Zalewa powinna prawie całkowicie przykryć
gołąbki. Gdy zostanie trochę zalewy, nie wylewamy jej, lecz
wykorzystujemy ją na dolanie w trakcie gotowania gołąbków. Zalewa
odparowuje, a gołąbki pęcznieją, więc uzupełniamy nią braki.
Całość
gotujemy na lekkim ogniu pod przykryciem ok. 1,5 godziny. Gołąbki
zwiększą swoją objętość, dlatego w garnku pod przykrywką powinno zostać
sporo luzu.
Gołąbki serwujemy z sosem pomidorowym lub grzybowym.
jadłam dzisiaj na obiad, uwielbiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam gołąbki, ale od mięsa wolę... kapustę ;) pysznie wyglądają :))
OdpowiedzUsuńJa tez lubię kapustę z gołąbków, zwłaszcza troszkę przypaloną, albo jak piekę w piekarniku to taką lekko podpieczoną:)
UsuńBardzo lubię ja i moja rodzina gołąbki.Żadne uroczystości bez nich się nie obejdą.Jednak mięso do gołąbków nie mielę,ale kroję na bardzo drobne kawałeczki i duszę prawie do miękkości,jak jest za dużo sosu troszeczkę odlewam a resztę łączę z ryżem i pozostałym tłuszczem,potem zawijam w liście. W ugotowanych gołąbkach jest dużo smaczniejszy,nie jest suchy i nie trzeba robić sos pomidorowy ,który zabija smak samego gołąbka. SMACZNEGO.
OdpowiedzUsuńNie ma lepszych gołąbków jak z młodą kapustką. :)
OdpowiedzUsuńKapustę wkładam do mikrofalówki i sukcesywnie ściągam liście. Dużo prostsze niż parzenie kapusty w wodzie.
OdpowiedzUsuńkapustę gotuę po uprzednim nacięciu głębia i ponacinaniu jej w miejscu łączenia liści z głębiem,obracam raz w czasie gotowania i kiedy jest już głębiem do góry delikatnie odsuwam pierwsze warstwy liści.szybciej się obgotują i po kolei-po dwa,trzy miękkie liście wyjmuję,zawijam gołąbki i czynność powtarzam.Wydaje mi się ,że jest to mnie uciążliwy sposób przygotowania,ale cóż,każda z nas ma swoje sposoby do których przyzwyczaiła się przez lata gotowania i albo same coś wypracowałyśmy albo przejęłyśmy od innych-często od mam.Podoba mi się przepis bo porcja gołabków jest tak ogromniasta jak u mnie:)
OdpowiedzUsuń