Jestem
wielbicielką ogórków małosolnych, a właściwie nie do końca małosolnych,
bo lubię, jak są konkretnie słone. Ale uwielbiam takie świeżutkie,
podkiszone ogórki ze słoja. Do jedzenia nadają się już po 2 dniach, choć
tak naprawdę wszystko zależy od ogórków i od temperatury. Im cieplej,
tym kiszenie przebiega szybciej. Jeśli temperatura otoczenia jest
niższa, to na delektowanie się ogórkami musimy poczekać 4 - 5 dni.
W
tym roku mam już pierwsze kiszenie za sobą. Do mojego garnka, w którym
kiszę ogórki, mieszczą się dwa kilogramy tych wyśmienitych warzyw.
Podaję więc składniki na taką ilość ogórków.
Jako, że było ciepło, ogórki były ukiszone już na 3 dzień, mimo, że nie ma jeszcze malutkich ogórków, więc i te moje były średniej wielkości.
Składniki:
- 2 kg ogórków gruntowych (najlepiej niezbyt dużych )
- pół główki czosnku
- kawałek korzenia chrzanu
- dwa baldachy koperku razem z łodyżką
- 2 litry wody
- 3 łyżki soli
Sposób wykonania:
- Ogórki dokładnie myjemy
- Do słoja, w którym kisimy ogórki wkładamy koperek, ząbki czosnku i chrzan
- Następnie układamy w słoju ogórki
- Wodę zagotowujemy z 3 łyżkami soli i gorącą wlewamy do słoika
- Ogórki przykrywamy talerzykiem, aby nie wystawały nad powierzchnię wody. Zakrywamy przykrywką i pozostawiamy na kilka dni do ukiszenia. Już za dwa dni można sprawdzić, czy ogórki są ukiszone
Kocham ogórki małosolne :) Piękności
OdpowiedzUsuńU mnie również cały duży słój bardzo szybko się rozchodzi. Zamiast po coś słodkiego, każdy sięgnie po ogóra :)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj u siebie zrobiłam małosolne, kurcze nie wiem czy ciut nie przesoliłam ;), zobaczymy za 2 dni :)
OdpowiedzUsuńMałosolne mój przyszły mąż za nimi szaleje a i mi równie bardzo smakują.
OdpowiedzUsuńteż jestem ich fanka i mam taki sam garnek do ogórków!! ja tylko do małosolnych daję jedną łyżkę soli na 1 litr wody
OdpowiedzUsuńwitam dziś właśnie robię małosolne z pani przepisu i moje pytanie jest takie woda gorąca ile ma stopni ??
OdpowiedzUsuńJa zalewam wodą zaraz po zagotowaniu, a więc wrzącą. Nie studzę jej. U mnie juz drugi gar w tym roku się kisi. Tym razem udało mi się kupic nieco mniejsze ogóreczki. Pozdrawiam. A
Usuńdzięki za szybką i wyczerpującą odpowiedź tylko ja swoje kiszę stronka super tak trzymać i wkładać więcej super przepisów
OdpowiedzUsuńWitam właśnie będę zaraz robić ogórki z Pani przepisu mam nadzieję że będa lepsze od pierwszych które robiłam Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMi zawsze wychodzą pyszne! Dużo zależy tez od słoja/gara, w którym kisimy. Mi w tym na zdjęciu wychodzą super. Kisiłam tez kiedyś w takich brązowych glinianych - i szybko robił się kożuch na wierzchu, ogórki stawały się po pewnym czasie niezbyt dobre. Może wynikało to z tego, że nie miały one żadnej przykrywki. Ogórki tylko obciążałam i zakrywałam gazą. Teraz są już w sprzedazy te brązowe garczki gliniane z pokrywkami, więc może byłoby inaczej. Kiedyś pewno taki zakupię i sprawdzę. Zauważyłam też, że ogórki muszą być przytrzymywane ( np jakimś niewielkim talerzykiem), aby nie pływały po wierzchu, bo wtedy zaczynają mieć szybko dziwny smak i zapach. To sa moje osobiste doświadczenia i obserwacje. Nie zanudzam i pozdrawiam:)
UsuńWitam, googlowałam sobie w poszukiwaniu "alternatywnych" przepisów na ogórki małosolne. Zobaczyłam nazwę Pani strony i musiałam wejść - właśnie zajadam ogórki, a moja córeczka ma na imię Anika!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
(PS na dodatek widzę, że z prawej strony wystaje kawałek zdjęcia do przepisu na sernik wiedeński, a ja z Wiednia właśnie piszę:) - to chyba przeznaczenie! ;) - będę tu zaglądać)
Zapraszam do odwiedzin:). Wiedeń - piękne i ciekawe miasto! Ten sernik wiedeński to nie jest mój, tylko odsyłacz do zaprzyjaźnionej strony, ale w moich przepisach tez jest przepis na sernik wiedeński, albo nawet dwa. Więc jakby była potrzeba to zapraszam!:). Choć podobno z tym sernikiem wiedeńskim jest tak jak z pierogami ruskimi, tz pierogi ruskie w Rosji nie sa znane, ponoć wywodzą się z Kresów. Sernik w typie naszego wiedeńskiego zapewne jest jadany przez Austriaków, ale pewno nie maja oni pojęcia, że w Polsce nazywa się go sernikiem wiedeńskim:). Ale pewno więcej o gustach kulinarnych Wiedeńczyków i ogólnie Austriaków mogłabym się dowiedzieć od Ciebie, choć i ja znam trochę niemiecki i interesuję się ogólnie krajami niemieckojęzycznymi. Pozdrowienia dla Ciebie i córeczki Aniki:)
Usuń