W
końcu zabrałam się za keks, czyli cwibak. To ciasto zakorzenione w
tradycji mojego domu, ale dawno go nie piekłam, aż w końcu podjęłam
postanowienie i zabrałam się za pieczenie keksa
Wyszedł pyszny! Mój mąż, który za słodkim nie przepada, czego
niezmiernie mu zazdroszczę, uznał, że ten keks jest przepyszny. A
ponadto on nigdy keksu nie jadł, bo u niego w domu się takiego ciasta
nie piekło. Więc była to dla niego zupełna nowość.
Jak dla mnie keks pasuje zarówno na Boże Narodzenie jak i na Wielkanoc, a zresztą można go jeść cały rok. Przed samymi Świętami upiekę go jeszcze raz, aby urozmaicił świąteczny stół. Choć to ciasto może trochę "poleżakować", więc można go upiec kilka dni wcześniej.
Jak dla mnie keks pasuje zarówno na Boże Narodzenie jak i na Wielkanoc, a zresztą można go jeść cały rok. Przed samymi Świętami upiekę go jeszcze raz, aby urozmaicił świąteczny stół. Choć to ciasto może trochę "poleżakować", więc można go upiec kilka dni wcześniej.
Z
bakali, które stanowią o charakterze tego ciasta, w moim cwibaku muszą
znaleźć się przede wszystkim figi i daktyle, także rodzynki i skórka
pomarańczowa. Nie dodaję zbyt dużo orzechów i wcale nie używam migdałów.
Natomiast dodaję kandyzowanego barwionego ananasa i papaję, bo mają
fajny smak i przełamują monotonię kolorystyczną tego ciekawego ciasta.
Smak
i aromat poprawia także rum, którego używam do namoczenia rodzynek, a
potem dolewam go do samego ciasta w dość dużej ilości.
Składniki,
które podaję starczają na jedną dużą formę keksową. Ja piekłam go w
keksówce o wymiarach: 12 x 40. Ale oczywiście można piec go w dwóch
mniejszych formach napełniając je mniej więcej do połowy. Ciasto sporo
wyrośnie.
Składniki:
- 25 dkg masła
- 18 dkg cukru pudru
- 5 jajek
- 4 łyżeczki cukru waniliowego
- 50 dkg mąki + 2 łyżki mąki do obtoczenia bakalii
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 80 ml rumu
- 1/4 szklanki mleka
- 50 dkg bakalii ( figi, daktyle, rodzynki, kandyzowana papaja i ananas, skórka pomarańczowa, orzechy włoskie )
Sposób wykonania:
- Figi i daktyle pokroić w drobne kawałki, dodać krojone kandyzowane kawałki ananasa i papai, skórkę pomarańczową i kilka orzechów
- Rodzynki zalać wrzącą wodą, po 10 minutach odcisnąć z wody i zalać rumem. W rumie moczyć około godziny. Po godzinie rodzynki odsączyć z rumu i dodać do pozostałych bakalii. Rum zachować do ciasta, a bakalie połączyć z 2 łyżkami mąki, tak aby pokryła dokładnie wszystkie owoce
- Masło ( może być łączone z margaryną ) utrzeć na gładką białą masę z cukrem pudrem i cukrem waniliowym ( ja robię to w malakserze ). Masło powinno w trakcie ucierania podwoić swoją objętość
- Do utartego masła dodawać po jednym jajku cały czas ucierając
- Następnie do masy dodawać partiami przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. W trakcie dodawania mąki wlewać też po trochę rumu
- Na koniec dolać mleko i dalej mieszać do uzyskania gładkiej, jednolitej masy
- Ciasto połączyć z bakaliami i wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia
- Ciasto wstawić do piekarnika rozgrzanego wcześniej do temperatury 220 st. C. Po włożeniu ciasta piekarnik skręcić na 170 stopni. Piec w piekarniku nastawionym na 170 stopni C ok. 70 minut. Po 30 minutach pieczenia otworzyć piekarnik i naciąć ciasto wzdłuż nożem nasmarowanym masłem ( zapobiegnie to nieładnemu, nierównemu pękaniu keksa)
- Po 70 minutach pieczenia sprawdzić drewnianym patyczkiem, czy ciasto jest już upieczone. Jeśli jest jeszcze blade i patyczek jest mokry ciasto pozostawić jeszcze w piekarniku
- Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika i odstawić do ostygnięcia na ok. 10 min., potem wyjąć z formy. Po wystygnięciu polukrować ( sok z cytryny + cukier puder ), gdy lukier stężeje ciasto szczelnie owinąć w folię i odstawić na kilka dni. Keks najlepiej smakuje po kilku dniach "leżakowania".
Przepis na lukier:
!5 dkg cukru pudru + 3 łyżki soku z cytryny + 1-2 łyżki gorącej wody
Wszystkie
składniki mieszamy ( nie trzeba ucierać ). Powstałą masą lukrujemy
ciasto. Wychodzi pyszny lukier, który po wyschnięciu nie pęka, jest
twardy, nie lepi się i ma fajny kwaskowaty smak. Polecam!!
świetnie wygląda:) bardzo lubię wszelkie wersje keksów i murzynków:D
OdpowiedzUsuńpięknyyyyy bardzoooo, aż zazdroszczę ;) :)
OdpowiedzUsuńjedno z najlepszych ciast świątecznych jak dla mnie:D
OdpowiedzUsuńpychota:) moja mama robi podobne:)
OdpowiedzUsuńAle ładny wyszedł:)
OdpowiedzUsuńten przepis jest na keks nie na cwibak, ciasta różni dodatek masła którego w cwibaku nie ma.wiem to od cukiernika który dał mi przepis wyraznie zaznaczając różnicę
UsuńMyślę, że się mylisz. Nazwa keks stosowana jest zamiennie z nazwą cwibak, i masło nie ma tam nic do rzeczy. Wystarczy sprawdzić, choćby w wikipedii, albo w książce kucharskiej. Moja mama na to ciasto mówiła zawsze cwibak i tak mi zostało. Używając tej nazwy nie robię żadnego "wykroczenia"
UsuńDo cwibaka NIGDY nie dodawało się tłuszczu, więc Twój przepis jest na keks
UsuńZgłębiłam tajemnicę cwibaka i Anonim ma racje Twój przepis jest na keks a cwibak to jaja, cukier, mąka i bakalie i nic wspólnego z keksem nie ma.Nie oznacza to jednak że Twój keks jest niesmaczny bo wygląda obłednie. Nie popełniasz wykroczenia ale to ciasto to nie cwibak.
UsuńI właśnie takiego przepisu szukałam ,świetny i prosty przepis na ciasto:)w Lidlu widziałam mieszankę bakaliową więc czas skoczyc na zakupy
OdpowiedzUsuńDzięki:) Myślę, że będziesz zadowolona, bo ciasto jest na prawdę smaczne:)
UsuńWłaśnie się piecze... zobaczymy jak wyjdzie. Przepis względnie prosty (dotąd robiłem jedynie ciasta typu Delecta ;-) ), fajnie byłoby jednak wiedzieć ile to jest cztery łyżeczki (20g? 25g?). A co do mieszanki keksowej to zrobiłem sobie sam - przed dołożeniem do ciasta wyglądała opętańczo.
OdpowiedzUsuńJak spróbuję ciasta po ostygnięciu (jak się dopiecze oczywiscie, zostało jeszcze około 60 minut) to dam znać jak wyszło.
Czekam więc na wieści:)
UsuńNapisałem ale mi wywaliło odpowiedź. Około godziny temu moja rodzina bezczelnie dobrała się do MOJEGO cwibaczku. Zeżarli mi połowę zanim zdążyłem powstrzymać (ja też w sumie zeżarłem). To nalepsze ciasto upieczone przeze mnie w życiu (na fakt, razem to może z dziesięć upiekłem).
OdpowiedzUsuńA najlepsze jest to, że piekłem w... kombiwarze. I wyszło super... ale obczaiłem taki jeden kruczek przy okazji pieczenia w tym wynalazku :-)
:) A trzeba było zostawić na później i sprawdzić, jak smakuje na drugi czy trzeci dzień. Bo mnie się wydaje, że jest jeszcze lepsze, jak trochę "poleżakuje":) . Ale najważniejsze, że wyszło. Pozdrawiam A
UsuńCwibak to nie keks-nie zawiera tłuszczu!!!
OdpowiedzUsuńDałem połowę wskazanej ilości proszku do pieczenia bo wydawało mi się za dużo. Wyszło idealnie a do tego nie piecze w język :)
OdpowiedzUsuńDziś też piekłam i pokierowałam się Tw wskazówkami. Im mniej chemii, tym lepiej!! Dwie łyżeczki w zupełności wystarczyły. Pozdrawiam:)
UsuńDzisiaj upiekłem, dokładnie z ilości podanych składników, dwie mniejsze foremki. Ciasto jest ładnie wyrośnięte ale wszystkie bakalie "utonęły" na spód mimo, że były obtoczone w mące a rodzynki namoczone wcześniej w rumie.
OdpowiedzUsuńCo robić aby bakalie były rozłożone równomiernie?
Nigdy nie miałam szczerze mówiąc takiego problemu z opadaniem bakali, a ciast z bakaliami u mnie na blogu jest sporo, więc można pooglądać zdjęcia. Jeśli oprószyłeś maka i namoczyłeś rodzynki w rumie to może źle utarłeś ciasto albo nie dodałeś do niego alkoholu ( szybciej scina ciasto )? Temp pieczenia tez jest wazna
UsuńJeszcze o "utoniętych" bakaliach. A może ciasto było za rzadkie? 5 dużych jajek = 350 g (takie miałem) plus 1/4 szklanki mleka. Alkohol (rum) zgodnie z przepisem 80 ml - czy to za mało?. Czy to może być przyczyną "tonięcia" bakalii?
OdpowiedzUsuńTeż mi to przyszło do głowy. Jak ciasto jest za rzadkie to bakalie mogą opaść, choć szczerze mówiąc mnie nigdy nie przydarzyło się coś takiego. A keks wg tego przepisu uwielbiam i piekę go prawie w każde święta wielkanocne i zawsze się udaje. Nie zmieniam proporcji składników, zawsze piekę tak samo, bo ciasto jest sprawdzone i lubiane
Usuń