Rosół wołowy
Rosół na niedzielny obiad to klasyka. Ja bardzo lubię rosół wołowy, który gotuję najczęściej, choć zdarza mi się też przygotowywać rosół drobiowo- wołowy. Rosół to tradycja. Rosół to też dobry sposób na rozgrzanie organizmu, zwłaszcza w chłodne dni. W końcu rosół domowy to tez wspomożenie organizmu przy przeziębieniach i różnego rodzaju infekcjach. W każdym razie takie istnieje przekonanie i taką zasadę wyznaje mój mąż. Ostatnio był przeziębiony, więc na naszym stole pojawił się właśnie rosół, z którego główny sprawca jego gotowania był bardzo zadowolony:) i mam nadzieję, że docenił mój wkład w jego leczenie. Ja co prawda nie do końca jestem przekonana, co do szczególnych leczniczych właściwości rosołu, ale czasami działa podświadomość, a wiara potrafi czynić cuda. Zjedzony rosół w przypadku mojego kichającego i kaszlącego męża równał się więc poprawie jego zdrowia:). I w sumie to nie wiadomo, co tak na niego ozdrowieńczo podziałało: wiara w rosół, sam rosół czy po prostu fakt, że miał już wyzdrowieć:). Jedno jest pewne - rosół na pewno nikomu jeszcze nie zaszkodził, a jego walory smakowe są niepodważalne. Więc oto przedstawiam mój przepis na domowy rosół, tym razem wołowy.
Rosół jada się u nas z makaronem lub też z ziemniakami.
Składniki:
- ok 1 - 1,3 kg mięsa wołowego ( pręga, roztbef, antrykot lub drabinka- najczęściej mieszam 2 gatunki mięsa z tych wymienionych )
- 2 marchewki
- 1 niewielka pietruszka
- kawałek selera
- 2 liście laurowe
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 8 ziarenek czarnego pieprzu
- cebula
- sól
- Mięso myjemy i wrzucamy do dużego garnka
- Warzywa obieramy i kroimy na większe kawałki, marchewkę w słupki
- Mięso i warzywa zalewamy wodą ( ok 3 litry ) i zagotowujemy. Po zagotowaniu z rosołu zbieramy za pomocą zwykłej łyżki lub łyżki cedzakowej szumowiny
- A następnie dorzucamy przyprawy: pieprz, ziele angielskie i liście laurowe
- Gotujemy ok 2,5 godziny na bardzo wolnym ogniu. W połowie gotowania solimy
- Pod koniec gotowania dorzucamy do rosołu cebulę opaloną wcześniej na ogniu i jeszcze gotujemy razem ok 20 minut
- Rosół podajemy z makaronem lub ziemniakami, doprawiamy posiekaną świeżą zieloną pietruszką i mielonym pieprzem
Dobry rosół potrafi postawić na nogi schorowanego! Potwierdzone :))
OdpowiedzUsuńPychotka ;)
OdpowiedzUsuńLubię zjeść dobrze zrobiony rosołek, Twój wygląda pysznie. W ogóle tak sobie myślę, że mogłabym jeść ciągle tylko zupy :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też zawsze obowiązkowo z wołowiną, taki jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńRosół w niedzielę musi być . Pyszny :)
OdpowiedzUsuńRosół to obowiązkowa pozycja naszego niedzielnego obiadu. Już nie pamiętam kiedy w niedzielę jadłam inną zupę. U nas najczęściej gości rosół drobiowy, jednak wołowy także bardzo lubię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię rosół, tradycyjna zupa, jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy rosół! U nas mieszany-drobiowo wolowy!:) Robie tak samo-z cebulka podpalona! Dodaje czosnek! Stawia na nogi o tak!
OdpowiedzUsuńPrzepyszna klasyka. Musi być dobrze ugotowany, czyli tak jak u Ciebie. Odziedziczyłam po babci taki sam przepis:) U nas drobiowy i drobiowo-wołowy jada się z makaronem, z wołowy z ziemniakami:) Ot, taka tradycja:) Asia
OdpowiedzUsuń