Gulasz węgierski
Gulasz węgierski robiło się u nas w domu, odkąd pamiętam. Nie wiem, czy jest to dokładnie taki gulasz, jaki można jadać na Węgrzech, ale myślę, że ma z nim trochę wspólnego, a u nas w domu tak się właśnie na niego mówi. Jest odmienny od tradycyjnego gulaszu, jaki robi się w naszych domach, ale nie mniej smaczny. Na pewno bogatszy, bo zawierający oprócz mięsa sporo warzyw i przypraw. Ma swoisty smak, jest pikantny i bardzo sycący. Można go jadać solo, bo zawiera w swym składzie ziemniaki, ale dobrze smakuje też z bagietką czy innym pieczywem,
Jeśli ktoś nie robił takiego gulaszu, to zachęcam do wypróbowania tego przepisu, choć oczywiście potrawa jest bardziej pracochłonna niż tradycyjny gulasz
Składniki: ( ok 10 porcji )
- 80 dag mięsa wieprzowego ( łopatka, karczek )
- 60 dag mięsa wołowego gulaszowego
- 2 cebule
- 1 - 2 ząbki czosnku
- 2 puszki pomidorów bez skórki ( ja dałam 2 słoiki pomidorów własnej roboty )
- 2 strąki czerwonej papryki
- 2 marchewki
- korzeń pietruszki
- kawałek selera
- 4 ziemniaki
- ok 750 ml wody
- słodka mielona papryka
- ostra mielona papryka
- liść laurowy
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- majeranek
- olej
- sól
- pieprz
- Mięso wieprzowe i wołowe kroimy w kosteczkę, oprószamy solą i pieprzem. Smażymy na oleju aż odparuje woda i mięso ładnie się zrumieni
- Zrumienione mięso przekładamy do gotującej się wody. Dodajemy liść laurowy i ziele angielskie
- Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Obsmażamy na patelni, na której smażyliśmy mięso, aż do zeszklenia. Dodajemy do gotującego się mięsa
- Do mięsa dodajemy dwie puszki pomidorów wraz z zalewą
- Marchewkę, seler i pietruszkę obieramy i kroimy w niewielka kosteczkę. Ziemniaki również obieramy i kroimy w nieco większą kostkę. Paprykę myjemy, oczyszczamy z nasion i kroimy w kostkę
- Marchewkę, pietruszkę i seler dodajemy do gulaszu i całość gotujemy pod przykryciem ok 1 godziny
- Po tym czasie do gulaszu dodajemy pokrojoną paprykę i przeciśnięty przez praskę czosnek i dusimy jeszcze ok 20 minut. Doprawiamy solą, pieprzem, słodką i ostrą papryką ( wg uznania - ja lubię pikantne potrawy, zresztą takie są tez potrawy węgierskie, więc doprawiam dość mocno ostra papryką w proszku ), majerankiem
- Na koniec dodajemy ziemniaki i całość gotujemy jeszcze następne 20 minut
- Podajemy najlepiej z białym pieczywem
Właśnie gotuję gulasz według Twojego przepisu :) Jeśli smakuje tak jak pachnie, to mmmm :) Dzięki :) Pozdrawiam, Dagmara
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie smakował:). Pozdr A
UsuńSmakował jeszcze lepiej niż pachniał! :D Od teraz będę do Ciebie często zaglądać w poszukiwaniu pomysłów na obiad :)
UsuńNo to bardzo się cieszę, że gulasz smakował i zapraszam do częstszych odwiedzin:).
UsuńDziś zrobiłam gulasz wedle twojego przepisu...rewelacja! Palce lizać!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWitaj,tu Arkadius-OK -wybieram Twój przepis ,później opiszę jak wyszło ale myślę,że będzie bardzo dobry
OdpowiedzUsuńCzekam więc na wieści!
UsuńBomba,bomba -tu Arkadius -wyszedł bardzo dobry ,idealny jak na Węgrzech ,wszystkim smakuje-pozdro
OdpowiedzUsuńNo to bardzo się cieszę, że gulasz smakuje:) . Pozdr A
UsuńDziś ugotowała gulasz wg Twojego przepisu. PRZEPYSZNY Lekko zmodyfikowałam bo zamiast ziemniaków dodałam pieczarki. Serwuje z plackami ziemniaczanymi. Dzieci oblizują paluszki i krzyczą o dokładkę. Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńMiło mi, że skorzystałaś z mojego przepisu. Fajnie, że gulasz smakował. Zapraszam po inne przepisy:). Pozdrawiam:)
UsuńTo danie pewnie jest pyszne, ale z pewnością... nie jest to gulasz węgierski.
OdpowiedzUsuńWęgrzy nie używają do sporządzania swojego sztandarowego, tradycyjnego gulaszu wieprzowiny; korzystają wyłącznie z wołowiny. I nie korzystają z włoszczyzny (no, może wyjątkowo z marchewki). Pamiętajmy: gulasz węgierski powstał jako danie pasterskie. Był w swej istocie daniem prostym. Co pasterz na nizinie panońskiej miał do dyspozycji? Kawałek wołowiny, cebulę, paprykę - najczęściej w proszku. I może trochę tłuszczu i soli? Jak miał ziemniaka, to też z pewnością go do kociołka wrzucił. Do tego przyprawiał gulasz nie majerankiem, ale... kminkiem. I - jeśli miał - to dodał pod koniec kluski, przypominające nasze polskie... łazanki!
Pozdrawiam.
jest przepyszny, ciesze się, że znalazłam Twój przepis, mój chłop zachwycony :D buziaki ;**
OdpowiedzUsuńCzerwonego mięsa się nie soli przed smazeniem!!!
OdpowiedzUsuńWybieram się w góry z rodzinką i na pewno ugotuję gulasz wg powyższego przepisu-
OdpowiedzUsuńzabieram w domu ugotowane potrawy- na miejscu są jak znalazł-a ja nie zawiodłam się jeszcze na żadnym przepisie z tego bloga więc i tym razem na pewno będzie wszystko ok.
Bardzo się cieszę, że moje przepisy się sprawdzają :-)
Usuń